sobota, 29 czerwca 2013

ROZDZIAŁ VIII 

Jest trochę dłuższy niż ostatni. Dzisiaj jeszcze zacznę pisać oddzielne opowiadanie o Klausie i Katherine. 

- A czemu sam go nie znajdziesz? Przecież to twój brat.
- Ponieważ on mnie unika i trudniej go znaleźć nawet w tym mieście.
- Pokłóciliście się?
- Tak jakby.
         Po tym dialogu Elena i Jeremy wyjechali spod domu Salvatorów.

         Damon dostał znowu w nogę, lecz tym razem w lewą. Katherine podeszła do niego i powiedziała mu do ucha:
- Nigdy więcej nie zadzieraj z Kolem, bo nie chcę cię już krzywdzić – wydawało się, że mówiła to ciepło, z uczuciem.
         Wyjęła dwa kołki, które do tej pory tkwiły w jego ciele. Zagoiły się po dwóch minutach i zostały tylko średniej wielkości dziury w ubraniu oraz zaschnięta krew. Po chwili Damon się odezwał podobnym tonem:
- To czemu  mnie teraz krzywdzisz?
- Bo jestem z Kolem… i go kocham.
         Przerwali rozmowę, gdyż Kol podszedł do nich.
- To co teraz?
- Werbena – zaproponował Damon.
- Skoro chcesz…
- A ile będzie to jeszcze trwać? – zapytał zmęczony.
- Hmm… Zobaczymy. Werbena, lapis-lazuli i niespodzianka.
- Niespodzianka? – zaniepokoiła się Katerina.
- Tak. Rebekah pomoże.
- Myślałem, że twoja siostrzyczka się w to nie bawi.
- Ona tylko spełnia moją małą prośbę – powiedział uśmiechnięty.
- Ciekawe jaką – mamrotał Damon.
         Dla Damona oznaczało to tylko dłuższe tortury. Wcześniej mógł wybrać tortury lub bycie posłusznym pierwotnemu. Nie wyobrażał sobie, że ma być zahipnotyzowany. Nie znosił nawet myśli o tym.
         Czuł tylko ręce, ale to za mało, żeby się wydostać. Stracił za dużo krwi. Rebekah miała przybyć niewiadomo kiedy, ale wiadomo, że Kol kazał jej coś przekazać. Ale pytanie ‘Co?’ Nawet Katherine Pierce o nie wiedziała.
- Zastanawiasz, co cię czeka? – zapytał znienacka Kol. Damon nie odpowiedział. – Niepotrzebnie wkurzyłeś pierwotnego… a raczej mnie. Moje rodzeństwo tak ostro nie reaguje.
- Zauważyłem – wysapał. – Zacznij w końcu, bo chcę się już napić whisky i krwi.
- Whisky i krwi, powiadasz. Hmm… Kath daj mu trochę whisky – powiedział wskazując szafkę obok drzwi.
         Była tam, trochę okurzona, ale ważne, że była. Katerina nalała idealnie 1/3 szklanki, która znajdowała się razem z alkoholem.
- Proszę – powiedziała Kath.
- Dziękuję kochana. Uwolnisz go jeszcze? Musi się jakoś napić, a i tak nie ma sił, by stąd uciec.
- Nie ma sprawy.
         Katherine błyskawicznie podbiegła do Damona i rozwiązała mu najpierw nogi, a następnie ręce. Gdy tylko go uwolniła, potarł swoje nadgarstki i usiadł na krześle, które podsunął mu Kol, jakby tego nie zrobił upadłby na podłogę.
- Masz – powiedział pierwotny podając mu szklankę z whisky.
         Damon bez wahania wypił całą zawartość szklanki, lecz po chwili wypluł wszystko, krzycząc.
- Werbena!!
- Naiwny Damon – powiedział tylko, gdy zauważył, że skręca się z bólu i spada z krzesła. – To jest początek zabawy.
         Nic nie odpowiedział, a Kath stała tylko obserwując Damona. ‘Może było jej go żal?’ – pomyślał Kol, lecz po chwili dodał sobie w myślach: ‘ Nie… ona taka nie jest’. Został przy tej drugiej opcji.
- Gardło parzy? – dodał już na głos.
         Damon jeszcze nic nie mógł powiedzieć. Trzymał się nadal za gardło, Kol potraktował to jako ‘tak’.
- Widzisz?
- Co mam widzieć? – wyjąkał.
- Masz widzieć, a raczej wiedzieć jak czuję się każda istota, której wyrządziłeś krzywdę.
- Tylko o to ci chodzi – zapytał krzywo uśmiechnięty i zmęczony Damon.
- Szczerze? Chciałem się pobawić, a ty akurat zaatakowałeś mnie kijem. Mam powód.
- Aaaa… Czyli z nudów to robisz?
- Też…
- Jeszcze zemsta – dokończyła Katherine.

- Jedźmy pierw do Mystic Grilla – zaproponował Jeremy.
- Dobra, a później zostawimy auto i poszukamy pieszo.
         Zapadła cisza, które w końcu przerwał Jer.
- Po co my to robimy? Przecież nie cierpimy go… Wiem, że to Stefana brat, ale mógł uważać.
- Kol mógłby ci coś zrobić, a Damon przyjechał… - nie dokończyła.
- Przyjechał… ale z jakiego powodu?
- Nie wiem. Może kogoś tam szukał?
- Nie mam pojęcia. Kiedy będzie po wszystkim zapytamy mu się.
         Byli na miejscu. Wysiedli z samochodu i ruszyli w stronę Mystic Grilla. Na ulicach nie było żadnego ruchu. Weszli do budynku.
- Elena! Jeremy!? Wróciłeś? – przywitał ich Matt.
- Hej! Tak Jeremy wrócił.
- Hej! Przecież dzisiaj już tu byłem. Nie pamiętasz? – zdziwił się Jer.
         Wszyscy popatrzeli na siebie. Nikt nic nie rozumiał.
- Kiedy byłeś? – zapytała Elena.
- Przed otwarciem baru.
- Co robiłeś przed otwarciem?
- Hmm… Obudziłem się na ziemi pod ścianą. Nikogo nie było, ale drzwi były otwarte.
- Kol – powiedziało rodzeństwo równocześnie.
- Czemu nic nie pamiętam? Kol? Pierwotny… - już się domyślał.
- Pewnie chciał wiedzieć, gdzie jest Damon.
- Możliwe – potwierdziła Elena. – Jeremy, co mówiłeś Mattowi?
- Że wróciłem wcześniej… Nic takiego.
- Mówiłeś, gdzie jest Damon?
- Nie, nawet nie wiedziałem – odparł.
- Czyli nic się nie dowiedzieli – oznajmiła.
- Oni? Kol i kto?
- Katherine – odpowiedział szybko Jaremy,
- Nie mogli mnie ugryźć…
- Ale mogli skrzywdzić w inny sposób. Miałeś, coś poszarpane?
- Mam fartuch i spodnie podziurawione, ale przypaliłem fartuch i spodnie też się trochę… - nie zdążył dokończyć.
- To oni. Masz oparzenie?
- Nie…
- Musieli ci coś zrobić, ale ktoś z nich nakarmił cię krwią. Uważaj na siebie.

- O co? – dopytywała się Caroline.
- Sprawy rodzinne.
- Wiesz gdzie może być Klaus?
- Jakbym wiedział to bym go znalazł.
- A skąd wiesz, że jest w Mystic Falls? – zapytała.
- Mam tu przyjaciela, widział go w pobliżu…
- Mam pomysł – przerwał Stefan.
- Chętnie posłucham.
- Caroline niech do niego zadzwoni.
- Wyczuje moją obecność.
- Nie będzie nas. Napisz list, a Caroline go przekaże – powiedział zadowolony i uśmiechnięty Stefcio.
- Niech przyjdzie do ciebie –zwrócił się do Caroline. – Został już tam zaproszony.
- Pod jakim pretekstem do niego zadzwonię?
- Wymyślisz coś. W końcu jesteś Caroline Forbes.
         Uśmiechnęła się, ale nie myślała, że jej się to uda. Wzięła telefon, wykręciła numer do Klausa i zadzwoniła.
- Klaus?
- Caroline. Słucham cię kochana.
- Chciałam się z tobą spotkać.
- W jakiej sprawie? – zapytał.
- Dowiesz się. Chyba, że nie masz ochoty – powiedziała udając smutną.
- Dla ciebie zawsze mam czas. Powiedz tylko kiedy i gdzie.
- Najlepiej dzisiaj, tak za godzinę u mnie.
- Zjawię się na pewno. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia – skończyła i odłączyła się.
         Elijah patrzał na nich trochę zdziwiony, ale próbował tego nie ukazywać.
- Mam godzinę, żeby napisać list. Może napiszę go u ciebie Stefanie? – zapytał uprzejmie.
- Oczywiście.
         Cała trójka weszła do domu Salvatorów.
- Napiszę jeszcze do Eleny – oznajmił Stefan. 






Tu macie moje rysunki, nie są za ładne, nie umiem rysować ;p 



Elena 
Katherine


Ocencie i rozdział i rysunki ;) 
Pozdrawiam czytelników ;**

14 komentarzy:

  1. rozdzial jak zawsze swietny. Uwielbiam czytac twoje opwiedanie i batdzomdobrze ze zrobilas dluzszy ^^ Co do eysunko to niensa znowuz takie zle. Ja maluje gorzej ^^ pozdrawim i czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne opowiadanie :)I bardzo się ciesze że zaczniesz pisać już moje opowiadanie :D A rysunki są świetne.Nie chciałabyś widzieć jak ja rysuje ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję jeszcze raz ;** To opowiadanie o Klausie i Katherine ma być jednorazowe, czy też na rozdziały? Ma być, że są razem? ;)

      Usuń
    2. Jeśli masz czas to poprosiłabym o rozdziały :) I tak mają być razem :) Chociarz niech tutaj będą bo w filmie by się po zabijali :D

      Usuń
    3. Jak ci tam idzie pisanie tego mojego opowiadania ? :) Pewnie prze ze mnie masz dużo teraz pracy :D

      Usuń
    4. Też chcę przeczytać jak można :D Ale nie zapomnij o tym :P

      Usuń
  3. Kocham cię za te opowiadanie :** Zawsze gdy czytam myślę tylko " żeby się nie skończyło z przesunięciem w dół" Super piszesz :D Czekam niecierpliwie na następny rozdział :P
    Co do rysunków podobają mnie się ja bym nawet takich nie umiała narysować :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam was też kocham, za to, że to czytacie ;) Na początku myślałam 'po co zakładam tego bloga, przecież nikt nie będzie tego czytał' A tu taka niespodzianka. Dziękuję ;****

      Usuń
    2. Czekam na dalszą część :** pisz szybkom :D

      Usuń
  4. Nie jest źle, jak zdążę to dodam dzisiaj następny rozdział o Kolu i Kath ;D O Klausie i Katherine dodam, najpóźniej jutro ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super ale jak będziesz pisać o Klausie i Kath (co na pewno też będzie super :) )to nie zapomnij o tym <3 Pisz na przykład na zmiane jeden rozdział tu i jeden tam :*** Czekam i na pewno skomentuje :)

      Usuń
  5. Informuję wszystkich, że chyba nie dodam dzisiaj następnego rozdziału (chociaż mam napisany), ponieważ nie mogę posta dodać, próbowałam chyba z 10 razy ;cc Bardzo prepraszam ;cc

    OdpowiedzUsuń