czwartek, 27 czerwca 2013

ROZDZIAŁ VII 

Wiem, że znowu krótkie, teraz kiedy zaczną się wakacje, spróbuję dłuższe pisać :] 





- Ostro, jak na taką sukę – powiedziała Rebekah, która była najwyraźniej pod wrażeniem.
- Dzięki – powiedziała zadowolona Kath i zwróciła się cicho do Damona. – Przepraszam, że tak mocno.
         Wyjęła z niego, dokładniej z jego brzucha kołek w krwi. Na czarnej bluzce została tylko dziura i ledwo widoczna plama.
- Teraz ty kochanie – oznajmiła spokojnie Katerina, odwracając się do Kola.
- Dobrze – wziął jeden z wielu kołków. Był on chyba najostrzejszy ze wszystkich.
                   Wziął zamach i rzucił kołkiem. Kołek trafił tym razem prawą nogę Damona, a wcześniejsza rana była prawie niewidoczna. Torturowany nie zwinął się tak mocno z bólu jak wcześniej, bo był to tylko jęk, który nie był taki głośny, jak chciałby Kol.
- Katherine nie pobiję cię – powiedział ponuro.
- Spróbuj jeszcze raz – zachęciła go Rebekah.
- Dobra.
         Szybko wyciągnął kołek z nogi Damona i wrócił na miejsce, z którego zamierzał rzucać następny raz. Wymienił kołek i wziął mniejszy zamach niż za pierwszym razem, ale było widać, że rzucił go z taką samą siłą.
         Damon krzyknął, gdyż dostał w pierś. Na szczęście w prawą. Tylko spuścił głowę i męczył się z bólem.
- Chyba jednak mnie pobiłeś – dodała Kath, podchodząc do Kola.
         Kol zbliżył się do niej i pocałowali się. Rebekah odwróciła głowę, bo nie chciała tego widzieć. Gdy już skończyli siostra pierwotnego zaczęła:
- Porzucajcie sobie jeszcze, a ja pójdę się napić, wzięłam ze sobą woreczki z krwią.
- Hmm… mam prośbę.
- Kol ma prośbę… Bardzo ciekawe. Słucham.
         Kol podszedł do swojej siostry i szeptał jej coś do ucha. Nawet Katherine nie wiedziała o co chodzi.
- Ty masz pomysły – powiedziała, najwyraźniej zadowolona i ucieszona.
         Kath tylko zrobiła minę podejrzliwą, ale Kol dał jej do zrozumienia, że nie ma się czym martwić.
         Rebekah wyszła z piwnicy, a Kath wzięła następny kołek ze stosu. Był on tępy, ale nie obchodziło ją to. Nawet nie zauważyła, że Damon ma jeszcze kołek w piersi.        

         Droga do domu Gilbertów zajęła im niecałe 10 minut. Pierwsza do domu weszła Elena, a za nią Caroline i Stefan.
- Jeremy! Jesteś w domu? – krzyknęła i poszła do jego pokoju.
         Goście, także poszli na górę. Elena otworzyła drzwi od pokoju swojego brata i weszła. Zastała go.
- Jeremy! Czemu nie poinformowałeś mnie, że wracasz wcześniej? - przytuliła go do siebie. 
- Nie miałem zamiaru jeszcze wracać. Damon chyba szukał Kola.
- Kola? Skąd go znasz? – wtrącił się do rozmowy Stefan.
- Poznałem go przypadkowo, ale nie wiedziałem, że jest wampirem.
- On jest pierwotnym. Bratem Klausa – wytłumaczył mu.
- Tego Klausa? – zapytał retorycznie.
         Rozmowa toczyła się dalej. Kiedy Jeremy wszystko już zrozumiał, wiedział, że musi im dokładnie opisać całą sytuację.
- Damon zjawił się z nikąd. Kazał mi się odsunąć od Kola. Nie wiedziałem, o co chodzi, ale później odsunąłem się. Wtedy Kol zaatakował Damona, ale on się wyrwał i wziął ode mnie kij od baseballu. Akurat ćwiczyłem wtedy z Kolem na boisku od baseballu. Gdy miał już kij, wziął zamach i z całej siły walnął go. On upadł na ziemię. Damon wziął mnie i wróciłem. Damon w ogóle wam nie mówił?
- Nie – zaprzeczyli.
         Stefan jednak wiedział o tym doskonale. Pomyślał, że „nawet lepiej, że dałem Kolu te pomysły, bo inaczej Damona by już nie było”.
- Czyli Damon cię tu przywiózł?
- Tak…
- Nic ci nie zrobił?
- Nie.
- Wiesz do czego jest zdolny.
- Już raz cię zabił. Na szczęście, że miałeś na sobie…
- Wiem! – przerwał nagle. – Ale to nie znaczy, że sobie nie poradzę. Nic by mi nie mógł zrobić, bo zażywam werbenę.
- Ale skręcić kark by mógł – odezwała się Caroline.
         Elena i Stefan spojrzeli na nią ostro.
- No co?
- Jeremy, jak myślisz, co chciałby Kol od Damona? – zapytała Elena.
- Nie wiem, ale jeśli to pierwotny… to może, nie.
- A może zadzwonimy do Elijah? – zaproponował Stefan. – To w końcu rodzeństwo.
- Ale najpierw zobaczmy, co robi Kol.
         Wszyscy wyszli z domu i ruszyli do auta Eleny.
- Wsiadajcie.
         Stefan usiadł z przodu, a Caroline usiadła razem z Jeremim z tyłu. Jechali w milczeniu. Dotarli na miejsce w 15 minut. Wyszli z auta i podeszli pod wielki dom Salvatorów.
- Nie ma ich – odezwał się Stefan, kiedy zajrzał szybko do środka.
- Zadzwoń do Elijah.
- Nie potrzeba – usłyszeli jakiś głos z krzaków.
         Po chwili wyszedł z nich Elijah.  
- Witam.
- Mamy pytanie do ciebie.
- Słucham.
- Chcemy wiedzieć, co chciał Kol od mojego brata.
- Czemu mam wam pomóc?
- Bo prosimy cię – oznajmiła Elena.
- Nawet jak się dowiecie, nie wiecie gdzie są – zauważył Elijah. – Myślałem, że go nie cierpicie.
- To prawda, ale w końcu to Stefana brat – Caroline najwyraźniej, nie chciała dużo czasu poświęcać na sprawę z Damonem. Wiedziała, że kiedyś ją krzywdził.
- No tak…
- To pomożesz nam, czy nie? – zapytał poirytowany Jeremy.
- Jeśli wy pomożecie mi.
- W jaki sposób mamy ci pomóc?
- Znajdźcie Klausa. Wiem, że jest gdzieś w Mystic Falls.
- Niech będzie – powiedział niechętnie Stefan. – Elena ty pojedź z Jeremim do Mystic Grilla. A ja i Caroline poszukamy tutaj w pobliżu.

- Dobra – zgodziła się Elena.  

Jeszcze nie raz was przeproszę, że jest zbyt krótkie, ale cieszę się, że ktoś to czyta ;]

P.S. Chcecie może, żebym dodała zdjęcia, moich rysunków, nie są one za ładne, ale zawsze coś ;D 

Komentujcie i czytajcie dalej :)

8 komentarzy:

  1. Oczywiście :D Nareszcie kolejny rozdział nieważne że krótki, ale jest i to się liczy nie mogę się doczekać następnego :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki :) I dziękuję też za to, że poleciłaś tego bloga ;** Jestem wdzięczna i już biorę się do pisania następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ma sprawy :) czekam niecierpliwie :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ommmmom nareszcie dodałaś nowy rozdzialik! Kurde jest super!!! Co tam że krótki, wązny że fajnioutki ^^ ja jeszcze nie napisałam bo weny mi brak :( ale może w pociągu bede pisac bo w pon nad morze jade ^^ i dodaj szybciutko koljny rozdział bo musze coś czytac na plaży :D No i oczywiście że dodaj rysuneczki ^^ pochwal mi sie tutaj, bo skoro swietnie piszesz to i rysujesz z pewnoscią podobnie ^^ pozdrawiam i czekam na nn! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Dodam rysunki, jak napiszę następny rozdział. Fajnie masz, że jedziesz nad morze... Zazdroszczę Ci, ale trudno ;) Także pozdrawiam ;**

      Usuń
  5. Rozdział jak zawsze MEGA.I mam małą prośbę :D Czy mogłabyś napisać małę opowiadanie jedno z Katherine i Klausem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Spróbuję jak najszybciej napisać dla Cb opowiadanie :) Będzie oddzielne od tego co teraz piszę :D

      Usuń