Następny rozdział :) Mam nadzieję, że się będzie podobać ;) Kol i Katherine ;]
- Cholera! – powiedział wkurzony Kol.
- Mówiłam.
- Pytam się jeszcze raz,
gdzie jest Damon?!
- Odpowiadam jeszcze raz, tu
go nie ma – powiedziała spokojnie.
- Nie mam pojęcia.
- A jest może Jeremy?
- A on, po co ci?
- Jest czy go nie ma?
- Nie powiedziałabym, nawet
kiedy by był. Do widzenia Kol – powiedziała uśmiechnięta, zamykając drzwi.
Kol nadal nie wiedział, gdzie jest Damon. Musiał szukać
dalej.
„Dobrze myślałam, to Caroline” – pomyślała, gdy już schowała
głowę. Postanowiła poczekać aż wyjdzie. Jednak po 5 minutach, kobieta nie
wróciła. Straciła cierpliwość i chciała wyjść tylnymi drzwiami. Niestety były
zamknięte. Nie wiedziała, co zrobić, ale wiedziała, że jest silniejszym i
bardziej doświadczoną wampirzycą niż Caroline. Miała już przekroczyć próg
sklepu, lecz na drodze stanęła jej młoda Forbes.
- Katherine. Czyli dobrze
myślałam, że ty to jej zrobiłaś – wskazała szyję sprzedawczyni.
- Trzeba się posilić, ale
niestety ty mi w tym przeszkodziłaś.
- Możliwe – podała jej
woreczek z krwią i powiedziała. – Masz, powinnaś już iść.
- Co za grzeczny wampir.
Oddałaś mi swoją porcję – powiedziała spokojnie z krzywym uśmiechem na
twarzy. – Nie skorzystam z tej miłej propozycji i dokończę obiad. Możesz
mi ją dać. Nie zabiję jej…
- Nie ma mowy! Masz krew i
spadaj! – powiedziała ostro.
- Niegrzeczna Caroline. Daj
mi ją lub pójdę poszukać sobie innej, którą zabiję.
- Niech będzie – powiedziała
z kwaśną miną. – Ale będę patrzała jak się posilasz.
- Nie ma sprawy.
Caroline podała jej kobietę, która zasnęła w między czasie. Kath
wzięła ją obojętnie i obie weszły na zaplecze.
- Pij szybko, bo chcę sobie jeszcze
te buty kupić.
- Nie gorączkuj się.
Katerina zaczęła pić, ale po chwili odrzuciła brunetkę i wypluła
krew.
- Werbena! – krzyknęła.
- Oj! Nie powiedziałam ci? Umowy
nie złamałam, ale masz krew z woreczka przyda ci się.
Pierce rzuciła się na Caroline i przygniotła ją do ściany, ale ona szybko uciekła. Była
wściekła, że dała się wyrolować młodej wampirzycy.
Kol szukał chyba wszędzie, w każdym barze, u Salvatorów, u Lockwoodów
i nic. Nigdzie nie było Damona. Postanowił jeszcze raz pójść do Mystic Grilla.
Kiedy wszedł, przy barze zobaczył Stefana, ale nie było Damona.
- Stefan.
- Gdzie jest Damon?!
- Tylko nie zaczynaj awantury
w barze. Widzisz przecież, że jest tu dużo ludzi. Chyba byś nie chciał, żeby się
dowiedzieli, kim jesteś.
- Pytam ponownie, gdzie jest Damon?
– zapytał spokojniej.
- Nie wiem, gdzie jest mój brat. Nie widziałem go od rana. Chyba pojechał
do Jeremiego.
Jeśli chcecie jeszcze następne rozdziały piszcie w komentarzach lub na stronce o TVD
Znowu świetne! Pisz dalej kochana, i może troszkę dłuższ, żeby było ciekawie. Pozdrawiam i czekam na nn. Aha i zapraszam Cię na mój drugi ^^
OdpowiedzUsuńhttp://historiajakzesnow.blogspot.com/
Dzięki ;) Cieszę się, że w ogóle ktoś to czyta ;D Wiem, że troche krótkie, ale próbuję jak najczęściej dodawać ^^
Usuń