poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rozdział IV

Następny rozdział o Kolu i Katerinie ;)


- A w ogóle co od niego chcesz? – dodał po chwili Stefan.
- Chcę? Ja chcę go zabić?
- Co? – zakrztusił się Stefan whisky. – Mojego brata? No… Możliwe, jest agresywny, ale żeby go od razu zabić? Co on zrobił?
- Wyobraź sobie Stefanie, że uderzył mnie on kijem od baseballu. A wiesz dlaczego? Bo myślał, że skrzywdzę Jeremiego.
         Stefan zaczął się śmiać.
- Z czego się śmiejesz? Myślisz, że pierwotny się nie wkurza?
- Po prostu to głupi powód do zabijania. Wolałbym mu coś innego zrobić, na przykład torturować, a później go puścić, on chyba taki głupi nie jest, żeby po raz drugi atakować pierwotnego.
- Stefanie, jesteś jaki jesteś, ale masz świetne pomysły.
- Tylko mu nie mów, że to był mój pomysł, bo niestety jest silniejszy ode mnie. Nie piję ludzkiej krwi.
- Jak nie wygadam, a jak wygadam to mogę go zahipnotyzować – Kol dopiero wtedy dosiadł się do Stefcia. – Matt, daj whisky.
- Już się robi – odpowiedział nie pamiętając wcześniejszej sytuacji.
- No właśnie… Możesz go zahipnotyzować, żeby był ci posłuszny, czy coś podobnego.

         Katherine kiedy opróżniła krew z woreczka, wyszła z sklepu, zmieniając napis „otwarte” na „zamknięte” . Nie wiedziała, gdzie może znaleźć swojego ukochanego Kola. Zaczęła poszukiwania od domu Gilbertów. Koło domu nikogo nie było, więc znaczyło, że nie ma go w środku, bo nie dostałby zaproszenia. U Salvatorów nikogo nie zastała, więc postanowiła odpocząć w Mystic Grillu.
         Kiedy weszła zauważyła Kola, siedzącego przy jednym stoliku z Stefanem. Szybkim krokiem podeszła do nich i przywitała się:
- Cześć kochanie, szukałam cię po całym Mystic Falls. O, hej Stefan.
         Stefan trochę się zdziwił, że Kath i Kol są razem.
- Hej Kath. Przepraszam, ale szukałem Damona i nie mogłem go nigdzie znaleźć, więc chciałem jeszcze raz sprawdzić, czy może tutaj go znajdę. Niestety go nie znalazłem. Spotkałem tu Stefana i dał mi fajne …. Nieważne.
- Ja spotkałam Caroline w butiku, jak się karmiłam.
- Karmiłaś się w butiku? – skrzywił się Kol.
- Dokładniej na zapleczu – poprawiła.
- Już lepiej – dodał Stefan.
- O czym gadacie? – zaciekawiła się i dosiadła.
- Wpadłem na pomysł, żeby torturować Damona lub go zahipnotyzować, żeby był posłuszny – spojrzał na Stefana, a następnie na Katherine.
- Posłuszny? Świetny pomysł.
- Whisky – podszedł Matt, podając mu szklankę z alkoholem.
- Dzięki…
- Ja też poproszę – wtrąciła się Kath.
- Zaraz podam – powiedział i odwrócił się na pięcie.
- Wracając do rozmowy, jak chcecie znaleźć Damona?- zapytał Stefan.
- Jeszcze nie obmyśliłem planu. Macie może werbenę?
- Ja nie dam, bo by wiedział, że od nas wziąłeś, Katherine, przecież ty masz werbenę, pijesz ją.
- Mam…
- Dasz? Trzeba dorwać Damona, a ja mam pomysł.
- Dam, dam. Dla ciebie, kochanie wszystko – Kol przysunął się do Kateriny i pocałowali się namiętnie. Stefan tylko odwrócił głowę w bok, by tego nie oglądać.
         Kiedy już przestali, Kol zaczął:
- To mamy plan na Damona.
- Ja się nie zapisuję do tego planu – powiedział stanowczo Stefan.
- Tak, wiem. A ty Katherine?
- A czemu nie? – Powiedziała uśmiechnięta.
- To pozwólcie, że ja już wyjdę – Stefcio poprawił kołnierzyk przy bluzce i wyszedł szybkim krokiem.
- Whisky dla ciebie – powiedział Matt, podając alkohol wampirzycy.
- Dzięki.
         Para dopiła whisky i wyszli z Mystic Grilla. Postanowili sprawdzić, czy Damon wrócił do domu.
- Witam – powiedział Kol, gdy Elena otwarła im drzwi.
- O Kol…  Katherine – powiedziała mniej, zadowolona mówiąc drugie imię.
         Pierwotny, wszedł do środka, a za nim jego ukochana.
- Jest Damon?
- Tak, pod prysznicem – powiedziała spokojnie.
- A ty nie z nim? – zapytała złośliwie Kath.
- Wyobraź sobie, że jestem ze Stefanem.
- Aaaa… Zapomniałam – dokuczała dalej.
- Katherine, przestań – powiedział Stefan, który wstał z kanapy i podszedł do Eleny.
- Poczekamy na Damona, mamy do niego sprawę.
- Jaką – zapytał Stefcio, udając, że nie wie o co chodzi.
- Nie wasza sprawa.
- Pewnie znowu coś zrobił – powiedziała obojętnie.
         Do salonu wszedł Damon tylko w ręczniku.
- Coś mnie ominęło? O! Kol, nie gniewasz się chyba za tamto?
- Nie… Wcale. Możecie mnie zostawić z Damonem? Oczywiście Kath może zostać.
- Nie ma sprawy, Elena, chodź pójdziemy do Caroline. 

Mam nadzieję, że się spodoba. Bardzo dziękuję Natali, która podpisuje się Katherine Pierce. 

Zachęcam do komentowania ;)

6 komentarzy:

  1. Dzięki zza te opowiadanie bardzo fajne czytam wszystko. Jedna uwaga możesz wprowadzić całe rodzeństwo pierwotnych?? :) (Trochę nie mogę się jakoś przyzwyczaić do tego że wszyscy tu tak lubią Kola przecież go nienawidzili) :D ale reszta spoko :*** całuje i pozdrawiam, życzę powodzenia w dalszym pisaniu. :) ;D ;D Dziewczyna która cię poprosiła o opowiadanie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Informacja dla Cb ;D
      Chciałam coś zmienić, więc parę wampirów i osób lubią pierwotnych ;]

      Usuń
    2. Trochę to dziwne okej rozumiem jakby to byli inni Klaus, Elijah i Rebekah ale Kol on jest inny ale spoko zobaczymy co będzie dalej bo na razie mnie się strasznie podoba :) :****

      Usuń
  2. O matko i znowu kolejny, świetny rozdział!! Nie wiem o jaką Natalię Ci chodziło, może o mnie a jesli nie i tak dziękuje że to piszesz :D Kocham twoje opowiadania i zapraszam Cię na drugi blog :D nie wiem czy Ci go dawałam ale masz jeszcze raz ♥

    http://historiewzieteztvd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję wam obu ;D Kath tak to chodziło o Ciebie (Natalię), Spróbuję wprowadzić resztę pierwotnych, jeszcze raz dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje będę na nich czekała z niecierpliwością :) :D

      Usuń