niedziela, 21 lipca 2013

ROZDZIAŁ XIV

Mam nadzieję, że się będzie podobać :)    

Rozdział XIV 

         Katherine dobrze wiedziała, że się będą nim karmić. Nie było jej go ani trochę żal. Dopiero po niecałych 10 minutach otrzymali śniadanie. Przyniósł je ten sam chłopak.
- Dziękuję – podziękowała Kath, kiedy kelner położył talerz z jajecznicą i świeżym chlebem  przed nią.
- Nie ma za co – odparł uśmiechnięty chłopak.
         Odszedł, a ona zaczęła:
- Nie będziesz się gniewał, jak z nim trochę poflirtuję?
         Kol wytrzeszczył oczy. Nie wiedział co powiedzieć.
- Chcę się pobawić nim…
         Pierwotnemu zmienił się wyraz twarzy. Była na niej ulga. W odpowiedzi pokiwał twierdząco głową, gdyż przeżuwał pierwszy kęs chleba. Jedli w milczeniu. Pierce nie zjadła tylko małej skibki chleba, a Kol natomiast zjadł wszystko. Uśmiechnęli się do siebie, a po chwili podszedł kelner. Oczywiście ten sam.
         Kiedy chłopak chciał zabrać talerz Katherine ona położyła dłoń na jego dłoni. On spojrzał na nią zaskoczony.
- Ma pan piękne oczy.
         Chłopak był zagubiony. Spojrzał pośpiesznie na Kola, lecz ten wziął gazetę, leżącą na stole.
- Dziękuję, proszę mi mówić Eric – podał jej dłoń.
- Katherine – także podała dłoń.
         Kiedy już puścili swoje dłonie, chłopak dodał:
- Pani też ma piękne oczy.
- Dziękuję – powiedziała uśmiechnięta.
- Nie chcę się narzucać… - powiedział, patrząc na Kola.
- Nie narzucasz się, to jest mój brat – szepnęła, chociaż wiedziała, że ukochany ją słyszy.
- A… Rozumiem.
- Zaprowadzi mnie pa… Zaprowadzisz mnie Eric do toalety? Jestem tutaj pierwszy raz – powiedziała udając niepewną.
- Nie ma sprawy.
- Dzięki.
         Kath wstała i poszła za Ericiem. Musieli ominął wszystkie ławki i zakręcić. Po prawej, od razu za zakrętem były drzwi. Weszli do pomieszczenia. Było to pomieszczenie, w którym były 2 zlewy oraz 2 kabiny.
- Dzięki – podziękowała znowu całując go w policzek.
         Pewnie liczył na coś więcej. Zamierzał już odejść, ale ona przyciągnęła go do siebie i pocałowała weszli do pierwszej kabiny i zamknęli się w niej.
- A jak twój brat nas nakryje?
- Kol? Nie… Wątpię, a w ogóle nie powinien się mieszać w moje sprawy – mówiła go całując.
         Gdy Eric ją całował ona powiedziała:
- Nie krzycz.
         On przytaknął, a Kath oderwała się od niego i przyległa, kiedy tylko poczuła, że kły jej się wydłużyły. Poczuła smak krwi, jednak po chwili musiała się oderwać, bo do pomieszczenia weszła jakaś osoba. Eric, patrzał na nią oszołomiony.   
- Katherine? – był to Kol.
- Tutaj – odezwała się otwierając drzwi.
- Już go próbowałaś… - powiedział Kol wchodząc do środka i zamykając drzwi za sobą. – Ty umiesz uwodzić.
- Jak widać.
         Katherine przywarła do niego, tak jak wcześniej do szyi. Kol uczynił podobnie  tylko ugryzł go z drugiej strony. Eric tylko cicho jęknął.
- Mam trochę krwi dla niego. Wcześniej się skaleczyłem… - mówił to wyciągając z kieszeni małą tubkę z jego krwią.
- Jeszcze troszkę.
         Eric był ledwo przytomny. Kath po chwili się od niego oderwała i powiedziała, oblizując wargi:
- Dobra daj mu krew i zahipnotyzuj go.
- Oki – teraz popatrzył w oczy chłopaka. – Wypij to.
         Kol przyłożył mu do ust pojemniczek i przechylił go. Eric na początku stawiał opór, ale po chwili już nie było całej zawartości. Kelner odetchnął. Pierwotny mówił dalej, patrząc mu w oczy. Eric także patrzył na niego.
- Nas tu nie było. Poślizgnąłeś się tutaj, kiedy przyszłej umyć ręce. Obudziłeś się z bólem głowy.
         Chłopak pokiwał głową, a po chwili Kola i Katherine tam nie było. Nie wiedział co mu się stało.
         Tymczasem para już opuściła knajpę, śmiejąc się.
- Szkoda, że nie widziałeś jego miny, kiedy go pocałowałam w policzek. Liczył na więcej.
- Heh…
- Później przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam w usta. Oczywiście on odwzajemnił pocałunek, wtedy weszłam z nim do kabiny, wziął mnie na ręce i dobierał się do mnie i zahipnotyzowałam go. Jakoś tak było. I zdążyłam go tylko ugryźć.
- Też zrobię tak z jedną kelnerką. Opłaca się. Wszystkich można omotać.
- No… Nawet łatwo… - westchnęli oboje. – Taką randką bym nie pogardziła. Chociaż mogłaby być podwójna.
- Podwójna?
- Pewnie. Ty byś przyprowadził jakąś dziwkę, a ja jakiegoś chłopaka. Poszlibyśmy do łazienki tak jak dzisiaj i mamy co pić.
- Ty masz pomysły.
- A kiedy będę mogła kogoś zabić? – zapytała smutnym, ale też słodkim głosem.
- Może na imprezie dzisiaj? Później by mówili, że za dużo ćpał.
- Może być, dzięki – powiedziała całując go w policzek.
- Tylko tyle? – zapytał zawiedziony.
- Wieczorem, w domu dostaniesz więcej – mrugnęła do niego, śmiejąc się.
- Nie zawiedź mnie.
- Nie bój się nie zawiodę.
- To chodźmy teraz do Mystic Grilla zamówimy imprezę i będziemy każdego zapraszać.
- Oki – dodała zadowolona.
         Kol podał jej ramię i poszli. Kiedy doszli na miejsce i byli w środku, podeszli do baru. Nie było Matta.
- Podać coś? – zapytał barman.
- Nie… Chcemy zarezerwować dzisiejszy wieczór.
- Jest wolny.
- To dobrze – odwrócił się w stronę ludzi, których nie było za wiele. – Dzisiaj wieczorem jest tutaj impreza! Przychodźcie, zapraszam wszystkich.
         Ludzie obrócili się do niego i słuchali uważnie.
- Zapraszajcie też swoich znajomych, każdego wpuszczą. Będzie piwo i inne alkohole!!
         Wszyscy zaczęli klaskać i krzyczeć takie słowa: „Przyjdę!” „Zaproszę wszystkich”, „Super” i wiele innych zwrotów.
         Pierwotny odwrócił się z powrotem w stronę baru. Barman mu się przyglądał podejrzliwie.
- Masz pan, tyle kasy? – zapytał.
- To jest na kosz firmy – hipnotyzował go. – Pracodawcy powiesz, że zapłaciliśmy.
         Przytaknął.
- Teraz chodźmy do Salvatorów, ich też zaprosimy – oznajmił Kol i wstał.
- Jesteś pewien? – zapytała Katherine, także wstając.
- Damon i tak nic nie pamięta.
- Pewnie tak – westchnęła i opuścili bar.
         Szli w milczeniu, trzymając się za rękę. Wyglądali jak para nastolatków, chociaż byli wampirami, które już sporo przeżyły. Na twarzach cały czas mieli uśmiechy.

         Kiedy już dotarli do domu Salvatorów, Kol zapukał w drzwi i wszedł razem z ukochaną. 

Zrobiłam filmik o Stelenie, jeszcze go nie dodałam na youtube... Na początek pokaże wam :) 




Czekam ponownie na wasze opinie i biorę się za pisanie następnego rozdziału o Klausie i Katherine :)

4 komentarze:

  1. To było niesamowite :-D Najbardziej podobał mi się moment gdy wracali tego kelnera, że Kol jest bratem Kath to było dobre :-) powodzenia w dalszym pisaniu <3 :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne :D " - Nie chcę się narzucać… - powiedział, patrząc na Kola.
    - Nie narzucasz się, to jest mój brat " -Najlepszy moment ;D Filmik o Stelenie jest extra :D Gratuluje pomysłow i oczywiście poinformuj mnie kiedy kolejny rozdział o Kath i Klausie..a jeśli masz czas to zapraszam do siebie http://this-is-my-home-opowiadania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No poprostu btak slow kochana. To jest boskie. Kazdy rozdzial jest wspanialy masz talent. Pisz szybko kolejny rozdzial i na drugiego tez. A przy okazji tak sobie pomyslalam ze musimy zaczac sobie na fb popisac ^^ napewno znajdziemy jakis wspolny jezyk :)

    Pozdrawiam i zycze weny.

    OdpowiedzUsuń