Mam nadzieję, że się będzie podobać :)
Rozdział XIV
Katherine dobrze wiedziała, że się będą nim karmić. Nie było
jej go ani trochę żal. Dopiero po niecałych 10 minutach otrzymali śniadanie.
Przyniósł je ten sam chłopak.
- Dziękuję – podziękowała
Kath, kiedy kelner położył talerz z jajecznicą i świeżym chlebem przed nią.
- Nie ma za co – odparł
uśmiechnięty chłopak.
Odszedł, a ona zaczęła:
- Nie będziesz się gniewał,
jak z nim trochę poflirtuję?
Kol wytrzeszczył oczy. Nie wiedział co powiedzieć.
- Chcę się pobawić nim…
Pierwotnemu zmienił się wyraz twarzy. Była na niej ulga. W
odpowiedzi pokiwał twierdząco głową, gdyż przeżuwał pierwszy kęs chleba. Jedli
w milczeniu. Pierce nie zjadła tylko małej skibki chleba, a Kol natomiast zjadł
wszystko. Uśmiechnęli się do siebie, a po chwili podszedł kelner. Oczywiście
ten sam.
Kiedy chłopak chciał zabrać talerz Katherine ona położyła
dłoń na jego dłoni. On spojrzał na nią zaskoczony.
- Ma pan piękne oczy.
Chłopak był zagubiony. Spojrzał pośpiesznie na Kola, lecz
ten wziął gazetę, leżącą na stole.
- Dziękuję, proszę mi mówić Eric
– podał jej dłoń.
- Katherine – także podała
dłoń.
Kiedy już puścili swoje dłonie, chłopak dodał:
- Pani też ma piękne oczy.
- Dziękuję – powiedziała
uśmiechnięta.
- Nie chcę się narzucać… -
powiedział, patrząc na Kola.
- Nie narzucasz się, to jest
mój brat – szepnęła, chociaż wiedziała, że ukochany ją słyszy.
- A… Rozumiem.
- Zaprowadzi mnie pa…
Zaprowadzisz mnie Eric do toalety? Jestem tutaj pierwszy raz – powiedziała
udając niepewną.
- Nie ma sprawy.
- Dzięki.
Kath wstała i poszła za Ericiem. Musieli ominął wszystkie
ławki i zakręcić. Po prawej, od razu za zakrętem były drzwi. Weszli do
pomieszczenia. Było to pomieszczenie, w którym były 2 zlewy oraz 2 kabiny.
- Dzięki – podziękowała znowu
całując go w policzek.
Pewnie liczył na coś więcej. Zamierzał już odejść, ale ona
przyciągnęła go do siebie i pocałowała weszli do pierwszej kabiny i zamknęli
się w niej.
- A jak twój brat nas
nakryje?
- Kol? Nie… Wątpię, a w ogóle
nie powinien się mieszać w moje sprawy – mówiła go całując.
Gdy Eric ją całował ona powiedziała:
- Nie krzycz.
On przytaknął, a Kath oderwała się od niego i przyległa,
kiedy tylko poczuła, że kły jej się wydłużyły. Poczuła smak krwi, jednak po
chwili musiała się oderwać, bo do pomieszczenia weszła jakaś osoba. Eric,
patrzał na nią oszołomiony.
- Katherine? – był to Kol.
- Tutaj – odezwała się
otwierając drzwi.
- Już go próbowałaś… -
powiedział Kol wchodząc do środka i zamykając drzwi za sobą. – Ty umiesz
uwodzić.
- Jak widać.
Katherine przywarła do niego, tak jak wcześniej do szyi. Kol
uczynił podobnie tylko ugryzł go z
drugiej strony. Eric tylko cicho jęknął.
- Mam trochę krwi dla niego.
Wcześniej się skaleczyłem… - mówił to wyciągając z kieszeni małą tubkę z jego
krwią.
- Jeszcze troszkę.
Eric był ledwo przytomny. Kath po chwili się od niego
oderwała i powiedziała, oblizując wargi:
- Dobra daj mu krew i
zahipnotyzuj go.
- Oki – teraz popatrzył w
oczy chłopaka. – Wypij to.
Kol przyłożył mu do ust pojemniczek i przechylił go. Eric na
początku stawiał opór, ale po chwili już nie było całej zawartości. Kelner
odetchnął. Pierwotny mówił dalej, patrząc mu w oczy. Eric także patrzył na
niego.
- Nas tu nie było.
Poślizgnąłeś się tutaj, kiedy przyszłej umyć ręce. Obudziłeś się z bólem głowy.
Chłopak pokiwał głową, a po chwili Kola i Katherine tam nie
było. Nie wiedział co mu się stało.
Tymczasem para już opuściła knajpę, śmiejąc się.
- Szkoda, że nie widziałeś
jego miny, kiedy go pocałowałam w policzek. Liczył na więcej.
- Heh…
- Później przyciągnęłam go do
siebie i pocałowałam w usta. Oczywiście on odwzajemnił pocałunek, wtedy weszłam
z nim do kabiny, wziął mnie na ręce i dobierał się do mnie i zahipnotyzowałam
go. Jakoś tak było. I zdążyłam go tylko ugryźć.
- Też zrobię tak z jedną
kelnerką. Opłaca się. Wszystkich można omotać.
- No… Nawet łatwo… -
westchnęli oboje. – Taką randką bym nie pogardziła. Chociaż mogłaby być
podwójna.
- Podwójna?
- Pewnie. Ty byś
przyprowadził jakąś dziwkę, a ja jakiegoś chłopaka. Poszlibyśmy do łazienki tak
jak dzisiaj i mamy co pić.
- Ty masz pomysły.
- A kiedy będę mogła kogoś
zabić? – zapytała smutnym, ale też słodkim głosem.
- Może na imprezie dzisiaj?
Później by mówili, że za dużo ćpał.
- Może być, dzięki –
powiedziała całując go w policzek.
- Tylko tyle? – zapytał
zawiedziony.
- Wieczorem, w domu
dostaniesz więcej – mrugnęła do niego, śmiejąc się.
- Nie zawiedź mnie.
- Nie bój się nie zawiodę.
- To chodźmy teraz do Mystic
Grilla zamówimy imprezę i będziemy każdego zapraszać.
- Oki – dodała zadowolona.
Kol podał jej ramię i poszli. Kiedy doszli na miejsce i byli
w środku, podeszli do baru. Nie było Matta.
- Podać coś? – zapytał
barman.
- Nie… Chcemy zarezerwować
dzisiejszy wieczór.
- Jest wolny.
- To dobrze – odwrócił się w
stronę ludzi, których nie było za wiele. – Dzisiaj wieczorem jest tutaj
impreza! Przychodźcie, zapraszam wszystkich.
Ludzie obrócili się do niego i słuchali uważnie.
- Zapraszajcie też swoich
znajomych, każdego wpuszczą. Będzie piwo i inne alkohole!!
Wszyscy zaczęli klaskać i krzyczeć takie słowa: „Przyjdę!”
„Zaproszę wszystkich”, „Super” i wiele innych zwrotów.
Pierwotny odwrócił się z powrotem w stronę baru. Barman mu
się przyglądał podejrzliwie.
- Masz pan, tyle kasy? –
zapytał.
- To jest na kosz firmy –
hipnotyzował go. – Pracodawcy powiesz, że zapłaciliśmy.
Przytaknął.
- Teraz chodźmy do
Salvatorów, ich też zaprosimy – oznajmił Kol i wstał.
- Jesteś pewien? – zapytała
Katherine, także wstając.
- Damon i tak nic nie
pamięta.
- Pewnie tak – westchnęła i
opuścili bar.
Szli w milczeniu, trzymając się za rękę. Wyglądali jak para
nastolatków, chociaż byli wampirami, które już sporo przeżyły. Na twarzach cały
czas mieli uśmiechy.
Kiedy już dotarli do domu Salvatorów, Kol zapukał w drzwi i
wszedł razem z ukochaną.
Zrobiłam filmik o Stelenie, jeszcze go nie dodałam na youtube... Na początek pokaże wam :)
Czekam ponownie na wasze opinie i biorę się za pisanie następnego rozdziału o Klausie i Katherine :)
To było niesamowite :-D Najbardziej podobał mi się moment gdy wracali tego kelnera, że Kol jest bratem Kath to było dobre :-) powodzenia w dalszym pisaniu <3 :-*
OdpowiedzUsuńCudowne :D " - Nie chcę się narzucać… - powiedział, patrząc na Kola.
OdpowiedzUsuń- Nie narzucasz się, to jest mój brat " -Najlepszy moment ;D Filmik o Stelenie jest extra :D Gratuluje pomysłow i oczywiście poinformuj mnie kiedy kolejny rozdział o Kath i Klausie..a jeśli masz czas to zapraszam do siebie http://this-is-my-home-opowiadania.blogspot.com/
No poprostu btak slow kochana. To jest boskie. Kazdy rozdzial jest wspanialy masz talent. Pisz szybko kolejny rozdzial i na drugiego tez. A przy okazji tak sobie pomyslalam ze musimy zaczac sobie na fb popisac ^^ napewno znajdziemy jakis wspolny jezyk :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze weny.
Kiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuń